czwartek, 15 marca 2012

Kiedy ludzka wyobraźnia nie zna granic.


W grudniu 2010 roku miłośnicy zwierząt, a szczególnie psów mówili tylko o jednym. Ciągnięty za samochodem Husky, jego urwana głowa zawieszona na lince holowniczej, a w tym wszystkim trzech młodych mężczyzn, którzy naukę i pracę postanowili zastąpić dość nowatorską formą „rozrywki”. Zabójstwem.

Cały incydent miał miejsce w Lipnicy Małej niedaleko Nowego Targu. Wizja wolnego dnia skłoniła Piotrka i jego kolegów do urządzenia sobie libacji alkoholowej. Nikogo to szczególnie nie dziwiło, każdy z nich miał kolejno po 18, 19 i 23 lata.

-Wypiliśmy flaszkę i po trzy piwa -mówi policji Piotr.

To wystarczyło, by wpaść na pomysł zakończenia spotkania „spektakularnym przedstawieniem”.
Wojciech (tu poznajemy imię kolejnego z oskarżonych) pozwolił by głównym bohaterem stał się jego pies, rasy Syberian Husky. Zadziwiające jest to, że zwierzę bez najmniejszych oporów dało się przyciągnąć do samochodu i zacisnąć na szyi grubą pętlę od liny holowniczej. Wtedy jeszcze nie wiedziało co go czeka. Dużym ułatwieniem dla zbrodniarzy był fakt, że psy rasy Siberian Husky są nad wyraz łagodne. Dowodem na to może być wypowiedź Katarzyny Czarkowskiej, hodowcy psów rasy Husky:

„To są zupełnie niegroźne psy. Sama idea rasy polega na tym, żeby były chętne do współpracy z każdym. Czasami ludzie uważają, że to głupi pies, bo do obcego się łasi. Ale to jest rasa, która ma kochać cały świat, wszystkich ludzi”

Zgodnie z zeznaniami młodocianych pies najprawdopodobniej udusił się chwilę po tym jak Piotrek nacisnął pedał gazu. Są tego prawie pewni, gdyż pamiętają jak zawiązali psa.
Siła była jednak na tyle duża, że głowa zwierzęcia została oderwana od reszty ciała. Ciągnięta przez wiele metrów, a następnie zakopana w lesie przez jednego z winnych.

Chłopakami prawie natychmiast zajęła się policja i prokuratura. Ponad miesiąc po zdarzeniu stanęli przed sądem, którzy wymierzył karę 10 i 12 miesięcy pozbawienia wolności.

W internecie aż huczało od sprzeciwów. Była to dobra okazja do zastanowienia się, czy aby maksymalna kara 2 lat więzienia za zabójstwo zwierzęcia jest w Polsce wystarczająca.
Wielu ludziom nie mieściło się w głowie, żeby tak młode osoby mogły dokonać takiej zbrodni, a do tego dostać za to tak niski wyrok. Każdy bowiem zdawał sobie sprawę, że zbrodniarze wyjdą po odbyciu połowy kary, powtórnie stanowiąc zagrożenie dla zwierząt, ale również i ludzi.

Osobiście uważam, że człowiek który nie ma szacunku do zwierzęcia i jest zdolny do morderstwa psa z największym okrucieństwem może, a nawet na pewno jest realnym zagrożeniem dla człowieka.

Możemy mieć tylko nadzieję, że skoro sąd nie był wstanie wymierzyć sprawiedliwości, to młodocianych mimo wszystko dosięgnie jakaś kara. Póki co historia zdaje się zataczać błędne koło, gdyż najnowsze doniesienia mówią o tym, że Panowie będą zmuszeni po raz kolejny odwiedzić gmach sądu i odpowiedzieć za kradzież samochodów. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz