niedziela, 4 marca 2012

"Fur? I'd rather go naked!"

Futro. Co myślisz wypowiadając owe słowo? To dla Ciebie coś normalnego? Czujesz pod palcami miękkość materiału, czy może odwracasz głowę i uciekasz myślami od wszelkich spraw i kontrowersji z tym związanych?
No to słuchaj. Temat futra i metod jego wyrabiania będzie jeszcze powracał przez wiele następnych lat. Nie uciekniemy od tego, choć może i to dobrze. Prędzej czy później trzeba będzie przyjąć do wiadomości, lub też uświadomić innych jakich metod używają osoby, by powstał dla pewnej damy szykowny płaszczyk.
Pragnę dodać, że owe "osoby", żyjące w XXI mają odwagę nazywać siebie "ludźmi", podczas gdy resztki tego, co by ich ludźmi uczyniło zostawili w domu.

Nie można z czymś walczyć nie mając o tym najmniejszego pojęcia. Drodzy Państwo, poznajmy zatem naszego wroga:

Współcześnie na rynku możemy stać się posiadaczami futer różnego rodzaju zwierząt. Do najczęściej zabijanych należą jednak szynszyle, lisy oraz norki. Statystyki przerażają. Co roku, tylko w Polsce, przemysł futrzarski zabija ich ponad 100 tysięcy. Co gorsza, liczba ta stale rośnie. Przed zabiciem zwierzęta zmuszane są do spędzania dni w za ciasnych klatkach. Marząc o wolności i swobodzie ruchu czekają na powolną śmierć. A śmierć przychodzi różnie. Do najczęstszych metod zabijania należą:
  1. Porażenie prądem elektrycznym
  2. Urządzenie bolcowe penetrujące, powodujące uszkodzenie kory mózgowej.
  3. Tlenek węgla, lub dwutlenek węgla.
Żadne z tych metod nie są wstanie zagwarantować, że przy zdzieraniu skóry zwierze będzie już martwe. Na internecie można doszukać się wielu filmików będących dowodami na to, że przy dokonywaniu tych zbrodniczych czynności zwierzę jeszcze oddycha, mruga, a jego obojętny wzrok sprawia, że chce się płakać. 

(Śmierć następuje po porażeniu zwierzęcia prądem elektrycznym)


Produkcją futer zainteresowała się znana organizacja PETA, o której będę jeszcze wspominać na moim blogu. Słynna na całym świecie kampania "Fur? I'd rather go naked" wywarła wiele kontrowersji, choć twórcy mimo wszystko zdają sobie sprawę, że ich ciężka praca to tylko kropla w morzu problemów i cierpień bezbronnych istot. 




Widzimy tu zaskakujący kontrast. Podczas gdy wiele gwiazd użyczyło swojego wizerunku dla PETA, reszta przechadzała się w tym samym czasie po ulicach nosząc na sobie swojego największego przyjaciela -Futro.
Ma się wrażenie, że negatywne komentarze stanowią dla nich najmniejszy problemem. Ich kolekcja stale się powiększa, a niektórzy mówią, że "Pieniądze zwyczajnie zmyły z nich resztki uczuć i odpowiedzialności".


Ashley Olsen
Kanye West

Wielu ludzi myśli, że nie jest wstanie walczyć z zaistniałym problemem. To błąd. Prócz samej PETY na świecie istnieje tysiące innych organizacji zajmujących się walką z firmami niehumanitarnie produkującymi wyroby futrzane. Każda z nich potrzebuję sojuszników. Jednym z nich możesz być właśnie Ty. Angażuj się w różnego rodzaju wystąpienia, podpisuj petycję. Osobno nie zdziałamy nic, razem jesteśmy w stanie uratować tysiące bezbronnych istnień. 


Źródło: pomponik.pl, antyfutro.pl

2 komentarze:

  1. Bardzo chwyta za serce to, co tu piszesz, ale takie jedno odkrywcze spostrzeżenie: kotlety też na drzewach nie rosną. Jesteś wegetarianką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem wegetarianką. Widzę różnicę pomiędzy zabijaniem zwierząt dla mięsa, dla przetrwania, co człowiek robi od początku istnienia, a zabijaniem dla tzw "widzimisię" -w dzisiejszych czasach prawdziwe futro możemy zastąpić futrem sztucznym o bardzo wysokiej jakości. Pozdrawiam.

      Usuń