Wszystko zaczęło się w 2011 roku,
choć tak naprawdę nikt nie wie jak długo trwa już koszmar bezdomnych zwierząt. Program
„Prosto z Polski” zamieścił w mediach informację dotyczącą schroniska, w którym
zwierzęta są haniebnie zaniedbywane. Brakowało jedzenia, wody. Wiele z nich
zaginęło w niewyjaśnionych okolicznościach, te które przeżyły nosiły na ciele
liczne obrażenia spowodowane najprawdopodobniej przebywaniem w zbyt dużym
skupisku zwierząt, a co za tym idzie chorobami czy agresją. Być może sprawa została
by rozwiązana już na samym początku, a schronisko zamknięte, gdyby nie ignorancja
ze strony lokalnych władz oraz policji. Gdy warunki z roku na rok pogarszały
się trudno było szukać pomocy u którejś ze stron. Błyskawiczna akcja
oznaczałaby przecież wcześniejsze „przymykanie oka” na wykroczenia dokonywane przez
Magdalenę Sz, właścicielkę schroniska w Korabiewicach.
Jak się później okazało do
Korabiewic przyjeżdżały kontrolę (Pracownicy Wojewódzkiego
i Powiatowego Inspektoratu Weterynarii oraz przedstawicielka Towarzystwa Opieki
nad Zwierzętami), jednak ich opinie zawsze były
pozytywne. Szok? Nie, zwyczajna fikcja. Żadne ze zwierząt nie zostało
przebadane. Gdyby tak było kontrola wykazałaby między innymi wygłodzenie, czy
choroby spowodowane niewłaściwą opieką. O ile o jakiejkolwiek opiece może tu
być mowa.
Sprawą zajęła się fundacja „Viva”
oraz Pogotowie dla zwierząt. Dzięki nim parę podopiecznych zostało
zabezpieczonych jako dowody w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami. Właścicielka
schroniska pozwoliła na przeprowadzenie akcji tylko w obecności policji, która
potrzebowała kilu radiowozów do wywiezienia psów. Przedstawiciele Pogotowia
oraz Fundacji nie zostali wpuszczeni na teren schroniska, jednak udało im się
uratować parę kotów. Jak mówią, to tylko kropla w morzu całego problemu gdyż
dla większości zwierząt było już zdecydowanie za późno na jakąkolwiek pomoc.
Korabiewice
schroniskiem nie tylko dla zwierząt
Kierowniczka przytuliska,
Magdalena Sz. Zaczęła zbierać zwierzęta prawdopodobnie wiele lat temu. Był to wynik
syndromu na który cierpiała. Syndrom ten nie pozwolił jej zostawić na ulicy
bezdomnego zwierzęcia. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby Magdalena zdawała sobie
sprawę z tego, że w Korabiewicach zaczyna brakować już miejsca, a co więcej,
uratowanym zwierzakom należy zapewnić należytą opiekę.
Wolontariusze pracujący w
schronisku stawali przed trudnym dylematem - zacząć rozgłaszać o warunkach
panujących w przytulisku Magdaleny Sz i tym samym narazić się na zakaz wstępu,
czy milczeć i z zaciśniętymi zębami pomagać zwierzętom w miarę własnych
możliwości i to za swoje pieniądze. Wolontariusze niejednokrotnie bali się również
pracowników schroniska, uzależnionych od alkoholu i z kryminalną przeszłością.
Zdarzały się również przypadki, że funkcję współpracowników pełniły osoby
poszukiwane listem gończym.
Akcja
ratunkowa trwa
Gdyby nie obecność policji
Magdalena Sz prawdopodobnie dalej nie wpuszczałaby nikogo na teren schroniska.
Funkcjonariusze umożliwili fundacji i Pogotowiu dostęp do wszystkich
pomieszczeń schroniska, w tym do tzw. „domu prywatnego” omijanego wcześniej
przez wszystkie kontrole. Jak się okazało w niewielkim budynku znajdowało się
kilkadziesiąt psów, towarzyszyła im ciemność oraz przerażający smród
rozkładających się ciał i odchodów.
Po wielokrotnych umorzeniach
spraw przeciwko schronisku udało się w końcu zebrać osoby które są gotowe
zeznawać, jak i niezbite dowody świadczące o tym, że Korabiewice już dawno
przestały być schroniskiem dla zwierząt, a ich zwykłym cmentarzem.
Wciąż odbywają się rewizję tego
przerażającego miejsca, wykonano fotografię oraz spis znajdujących się tam
zwierząt, gdyż pojawiły się kolejne podejrzenia o niewyjaśnione zniknięcie
wielu podopiecznych.
Sprawa mimo wszystko zaczyna
wyglądać coraz optymistycznej. Gazety, portale internetowe, programy telewizyjne zaalarmowały o problemie w Korabiewicach zachęcając tym samym masę
ludzi do pomocy fundacji. Pomogły również zgromadzić trochę funduszy potrzebnych do utrzymania zwierząt aż do
rozstrzygnięcia sprawy sądowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz